Ta trylogia zajmuje w moim sercu ważne miejsce – jeśli jeszcze nie mieliście okazji po nią sięgnąć, to mam nadzieję, że dzisiejszym wpisem zachęcę Was do nadrobienia zaległości. Zapraszam do lektury :)
Magdalena, po stracie męża, wraca do rodzinnego miasta. Kobieta planuje rozmówić się ze swoim dziadkiem, z którym przez długi czas nie utrzymywała kontaktu. Wszystkiemu winne są rodzinne sekrety i kłamstwa, które spowodowały rozłąkę bliskich sobie osób. Ludwik, dziadek, obiecuje Magdzie, że tym razem będzie z nią szczery i wyjawi jej wszystkie tajemnice, które przez tyle lat skrzętnie ukrywał. Opowieść Ludwika prowadzi kobietę przez historię Szczecina z czasów drugiej wojny światowej. Z każdym kolejnym tomem na jaw wychodzą kolejne, skrzętnie skrywane tajemnice, które powodują, że życie Magdy wywraca się do góry nogami. Czy kobieta będzie w stanie zaufać jeszcze dziadkowi?
Prawie rok temu premierę miał pierwszy tom tej serii pt. „Sekrety i kłamstwa”. Jego recenzję możecie czytać tutaj: [link] Na początku roku 2019 został wydany tom drugi pt. „Prawdy i tajemnice”, zaś w lipcu doczekaliśmy się premiery tomu trzeciego pt. „Powroty i wspomnienia”. Dzisiaj chciałam podsumować całe moje doświadczenie z przygodami Magdy i Ludwika, bo bardzo zależy mi na tym aby ta historia trafiła do jak największego grona czytelników.
Zacznę od tego, że jeśli spodziewacie się po tej serii uroczej historii miłości między dziadkiem i wnuczką, którzy prowadzą sielskie życie i otaczają się bajkowymi krajobrazami, to z pewnością się zawiedziecie. To nie jest powieść tego typu. Nastawcie się bardziej na wydarzenia, które będą momentami tak traumatyczne, że będziecie musieli odłożyć tę książkę na bok aby chwilę odetchnąć. Do bólu prawdziwe opisy spowodują, że z pewnością uronicie też przy niej łzę. Będziecie chcieli pomóc bohaterom, wesprzeć ich na duchu, zabrać nieco ciężaru. Później dotrze do Was smutna prawda, że losy, które opisuje Sylwia, chociaż są fikcyjne, to mogły wydarzyć się naprawdę. To nie jest przekoloryzowana powieść z mnóstwem wypełniaczy. To historia prawdziwa, czasem bolesna, ale tak bardzo dająca do myślenia i pozostająca na długo w pamięci.
Trzeci tom jest już tym ostatnim. Niestety. Nie ukrywam, że dla mnie to wiadomość trudna do zaakceptowania, ponieważ zarówno z Magdą, jak i Ludwikiem, bardzo się zżyłam. Ich losy, choć momentami tak mroczne, powodują, że czytelnik nie ma ochoty rozstawać się z tą historią. Uwierzcie mi, to powieści z serii tych, których nie odkłada się na dłużej. Ja każdy tom pochłonęłam w jeden wieczór – nie mogłam inaczej. Musiałam dowiedzieć się co będzie dalej, co czeka za zakrętem (nawet tym życiowym).
Dzięki bardzo rozbudowanym opisom Szczecina, zapragnęłam poznać to miasto lepiej. Sylwia uświadomiła mi jak istotne jest poznanie historii miejsc, które codziennie się mija, w których się funkcjonuje, których na co dzień się nie zauważa. To właśnie dzięki tej serii zapragnęłam lepiej poznać nie tylko opisywane miejsca, ale też historię swojego miasta i okolic. Myślę, że wielu czytelników po lekturze tej serii miało dokładnie tak samo jak ja :) Potraktujcie tę historię jako inspirację dla siebie, do odkrywania rzeczy, na które wcześniej nie byliście wrażliwi, albo o których w ogóle nie mieliście pojęcia.
Przy każdej książce Sylwii piszę dokładnie to samo, także pozwólcie, że tym razem również zwrócę na to uwagę – dialogi! Widać, że autorka jest świetną słuchaczką i potrafi oddać w swoich dialogach charakter postaci. Nie są one sztuczne, pisane na kolanie, przekłamane – wręcz przeciwnie! Ma się wrażenie, że czyta się zapis rozmowy, która się odbyła, została nagrana i spisana ponownie na potrzeby powieści. To ważna umiejętność dla pisarza. Z pewnością niejednokrotnie napotkaliście w książkach dialogi, które były niewiarygodne, tutaj tego nie napotkacie ;)
Podsumowując – jestem dogłębnie poruszona, że to już koniec. Ciężko mi się rozstać z Dusią i Ludwikiem bo pokochałam ich „jak swoich”. Nie mogę się już doczekać kolejnych powieści Sylwii. Mam nadzieję, że zapoznacie się z trylogią o Ludwiku – warto! Polecam gorąco :)