Są takie książki, do opisania których potrzebny byłby mi dodatkowy kurs języka polskiego :) Serio! Może brzmi to śmiesznie, ale czuję się nieswojo myśląc o zadaniu, jakie na mnie dzisiaj czeka. Chciałabym wyrazić swoje uwielbienie dla książki „Kurier z Toledo” Wojciecha Dutki, ale biorąc pod uwagę tak piękny język, którym autor napisał tę powieść, czuję się niegodna tego aby ją w ogóle opisywać :) Jeśli jednak jesteście ciekawi jak wybrnęłam z tego zadania to zapraszam na dzisiejszą recenzję :)
Antoni Mokrzycki wydaje się mieć jasno sprecyzowane plany na przyszłość. Jest polskim dyplomatą, który już niedługo ma się ożenić ze swoją narzeczoną. Ślub jest zaplanowany, wyczekiwany i skrupulatnie dopilnowywany przez rodziców Pani Młodej. Antoni dostaje jednak przykaz wyruszenia do Hiszpanii. Tam poznaje Teo, młodego anarchistę, który przedstawi mu kraj od zupełnie innej strony. Jak nastoletnie ideały głoszone przez Teo wpłyną na Antoniego? Co czeka go w kraju ogarniętym wojną domową?
„Kurier z Toledo” to powieść Wojciecha Dutki, która premierę ma 4 września 2019 roku i ukaże się nakładem Wydawnictwa Lira. To pierwsza moja styczność z książkami Pana Wojciecha. Wcześniej słyszałam już o jego powieści „Czerń i purpura”, która podbiła serca tysięcy czytelników. Po przeczytaniu „Kuriera” sama zapragnęłam powrócić do poprzednich książek autora, ponieważ zakochałam się w jego piórze.
Mój wstęp do dzisiejszej recenzji mógł wydać się zabawny, ale nie jest w ogóle przesadzony. Do teraz zastanawiam się jak prostymi słowami (;)) opisać tak piękną historię. W tej fabule urzekło mnie dosłownie wszystko. Już od pierwszych stron bardzo polubiłam się z głównymi bohaterami i kibicowałam im we wszystkich podejmowanych decyzjach. Czułam też ogromny dyskomfort spowodowany biernym obserwowaniem toczącej się akcji. Niejednokrotnie miałam ochotę „wejść” w akcję i jakoś im dopomóc. Kiedy zbliżałam się do końca lektury to każdą kolejną kartkę bardzo długo analizowałam i nie chciałam się rozstać z tą historią. Powiem tak – potrzebuję drugiego tomu na już! :) Dosłownie.
Bardzo zaskakujący jest wątek miłosny tej powieści. Niewinny, czuły, pełen pasji. Szalenie namiętny i zapadający w pamięć. Dawno nie czytałam tak pięknego opisu uczuć między bohaterami. Z drugiej strony mamy brutalne i niesamowicie poruszające historie wojenne. Mordy, okaleczenia, porwania. Ta książka pełna jest historii – tej prawdziwej, opartej na faktach i tej zmyślonej, wytworzonej w wyobraźni autora. Wątki przeplatają się ze sobą tak płynnie, że niejednokrotnie musiałam sięgnąć do internetu w poszukiwaniu prawdy o tamtych czasach.
Z pewnością można by pisać o niej dłużej. Ja jednak w tym miejscu chciałabym postawić kropkę i jeszcze raz gorąco polecić Wam ten tytuł. Warto po niego sięgnąć i poznać emocjonującą historię Mokrzyckiego. Historię, która wywarła na mnie ogromne wrażenie i zmusiła do sięgnięcia w głąb siebie. Już nie mogę się doczekać kolejnych tomów :)