Mam mętlik w głowie. Wczoraj skończyłam czytać „Kuglarza”, trzeci tom serii „Opowieści z Wieloświata” i od tamtego momentu cały czas, usilnie myślę nad tym, co o nim napisać. Jestem z jednej strony zauroczona, z drugiej zagubiona. Zapraszam do zapoznania się z moimi rozterkami :)
Oto jest – finałowy tom serii. To właśnie teraz nadchodzi moment na rozwiązanie wszystkich problemów i ostateczne starcie dobra ze złem. Wieloświat jeszcze nigdy nie był tak blisko, a bariera dzieląca go od świata realnego, nie była tak cienka. W trzecim tomie pojawią się wszystkie postaci, które mogliśmy wcześniej poznać w „Wiedźmie” oraz „Żertwie”. Jak dalej potoczą się ich losy?
„Kuglarz” to trzeci tom cyklu „Opowieści z Wieloświata”, którego autorką jest Anna Sokalska. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Lira w październiku 2019. Recenzje dwóch poprzednich tomów (które można czytać w dowolnej kolejności) możecie znaleźć w archiwum bloga. Zawsze ciepło wypowiadałam się o tej serii. Czekałam na kolejne tomy, byłam ciekawa dalszego ciągu. Po „Kuglarza” sięgnęłam z wielkimi oczekiwaniami, bo poprzednie części bardzo przypadły mi do gustu. Kiedy zaczęłam czytać ten tom, to odniosłam wrażenie, że bardziej właściwe byłoby najpierw ponowne przeczytanie poprzednich części, bo zwyczajnie nie jestem w stanie połapać się we wszystkich koneksjach między postaciami. Do tego doszedł fakt, iż narracja nie jest prowadzona z ciągłością czasową. Czasem jesteśmy tu, czasem tam. Jest trochę chaosu, trochę magii, dużo wydarzeń… Dzieje się ;) I teraz, z perspektywy czasu, radzę Wam, aby tę serię czytać „na raz”. Dzięki temu unikniecie fabularnych blokad i przystanków, tylko po to, aby zastanowić się kto jest kim w tej historii. Nie ukrywam, że dziwnie pisze mi się słowa „krytyki” pod adresem tej serii, bo jednak liczyłam na to, że będę nią dalej zachwycona, ale prawda wygląda tak, a nie inaczej. Jest tego trochę za dużo.
O ile pierwszą część można określić jako połączenie Urban fantasy z powieścią obyczajową, drugą jako połączenie kryminału z elementami fantasy to już trzeci tom, mam wrażenie, ma najwięcej cech powieści fantasy. Chociażby tę mnogość postaci i wydarzeń. Nie zrozumcie mnie źle. Uwielbiam tych bohaterów! Uważam, że Anna Sokalska ma bardzo lekkie pióro i stworzyła uniwersum, do którego aż chce się wracać. Jej postaci są bardzo dobrze skonstruowane. Barwne, unikatowe, ciekawe. Problemem jest tylko to, że kiedy do jednego tomu chce się wsadzić te wszystkie wybuchowe charaktery, które wcześniej żyły na kartach dwóch historii, to robi się mały tłok :) Lektura nadal wywołuje emocje i wciąga, ale nie ma już tego lekkiego tempa, które miały poprzednie tomy.
Pociesza mnie jednak fakt, iż „Kuglarz” prawdopodobnie nie jest ostatnim tomem serii. Zdziwieni? Ja byłam bardzo. I nie ukrywam, że mnie to cieszy, bo żywię nadzieję, że teraz, kiedy już losy bohaterów się splotły, będziemy mogli ruszyć dalej i przejść do tego ostatecznego rozwiązania. Bardzo na to czekam i z pewnością sięgnę po kontynuację. Co więcej, sięgnę po kolejne książki autorki, nawet jak nie będą należały do tego cyklu. Jeszcze raz to podkreślę, pióro Anny Sokalskiej zasługuje na docenienie. To polska pisarka, która potrafi kreować nieszablonowe powieści i tworzyć historie, na których kontynuacje czeka się z zapartym tchem. „Kuglarz” jest ciut przekombinowany, ale nadal uwielbiam ten cykl i to się nie zmieniło. Wam go również polecam, ale do przeczytania „na raz”, bez kilkumiesięcznych przerw :)