Postanowiłam, że w 2020 roku wrócę do korzeni. Będę czytać więcej thrillerów i kryminałów. Ku mojej radości, dzięki Wydawnictwu Lira, mogłam mój plan zacząć wdrażać już od pierwszych dni stycznia, ponieważ do recenzji otrzymałam powieść Wojciecha Szlęzaka pt. „Schronisko dla ludzi”. Dzisiaj opowiem Wam czy warto po nią sięgnąć.
Akcja powieści toczy się w Beskidzie Żywieckim, gdzie do górskiego schroniska trafia sześć zupełnie różnych osób. Wiele je dzieli, pytanie jednak co ich łączy i czy za ich przypadkowym spotkaniem nie stoi jednak jakiś misternie przygotowany plan. Niedługo później między gośćmi schroniska dochodzi do konfliktu, którego skutki zaskoczą każdego. Co tak naprawdę wydarzyło się przed ich przyjazdem do schroniska?
„Schronisko dla ludzi” to moja pierwsza styczność z twórczością Wojciecha Szlęzaka. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Lira w styczniu 2020 roku. Mam wrażenie, że o tym tytule jest dość cicho, a szkoda, bo muszę przyznać, że warto po niego sięgnąć. Początkowo akcja rozwija się dość wolno. Poznajemy wszystkich gości i obserwujemy wydarzenia, które doprowadziły ich do przyjazdu, do schroniska. Faktem jest, iż lektura rozdziałów rozpoczynających książkę była dla mnie ciut problematyczna. Ciężko było mi się odnaleźć w mnogości opisywanych sytuacji. Nie potrafiłam się w nią, kolokwialnie mówiąc, wgryźć. Dodatkowo nie byłam do końca pewna, w jakim kierunku zmierza autor, ponieważ brakowało mi napięcia typowego dla thrillerów psychologicznych. Więcej było warstwy obyczajowej, a już na pewno zabrakło chwil mrożących krew w żyłach. Czemu jednak, po takim wstępie, stwierdzam, że książka jest warta przeczytania? Bo od pewnego momentu powieści akcja zaczyna nabierać rumieńców. Wszystkie rozrzucone przez autora puzzle zaczynają wskakiwać na swoje miejsce, a czytelnik zaczyna rozumieć, o co tak naprawdę w tej rozgrywce chodzi. Wykreowane postaci nie były przerysowane, chociaż rzeczywiście można odnieść wrażenie, że są bardzo stereotypowe. Nie przeszkadzało mi to jednak, bo koniec końców ich „stereotypowość” pozwoliła mi nie zgubić się w powieści i łatwo przypisać konkretne wydarzenia do danych osób.
Pomimo tego, że początkowo sądziłam, iż będzie to powieść, która wzbudzi duże emocje i będzie obfitować w chwile grozy, to kiedy już zorientowałam się, że nie jest to książka pisana w tym stylu, to łatwo było mi zweryfikować swoje oczekiwania i przygotować się jednak na powieść nastawioną głównie na emocje bohaterów i wgląd w ich psychikę. Co również jest ok. Po prostu myślałam, że będzie to thriller innego rodzaju :) Jeśli jednak lubicie książki, w których emocje rozkładane są na czynniki pierwsze, a każda decyzja rozpisana jest na jej przyczynę i późniejszy skutek, to ta książka będzie idealna dla Was. Ja chętnie sięgnę po kolejne powieści autora, bo czuję, że również mogą przypaść mi do gustu.