W zeszłym roku, pisząc recenzję „Kuriera z Toledo”, miałam niesamowicie trudny orzech do zgryzienia. Myślicie, że przy okazji pisania o „Kurierze z Teheranu” jest łatwiej? Absolutnie nie. Ale o tym za chwilę. Zapraszam do lektury :)
Po powrocie z Hiszpanii, Antoni Mokrzycki próbuje ułożyć sobie życie na nowo, u boku swojej żony i syna. Rodzinna sielanka nie trwa jednak długo. Hrabia otrzymuje rozkaz, z którego wynika, że ma wywieźć i schować dokumenty agentów polskiego wywiadu w ZSRR. Niedługo później wybucha II Wojna Światowa, a Mokrzycki zaczyna uciekać już nie tylko przed dotychczasowymi wrogami, ale też Armią Czerwoną. Cudem unika wywózki do Katynia. Na swojej drodze spotka wielu znanych nam z historii bohaterów. Czy zdoła oszukać swoich wrogów i ocalić życie?
„Kurier z Teheranu” to kolejna powieść Wojciecha Dutki, która skradła moje serce. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Lira w marcu 2020 roku i jest kontynuacją losów Hrabiego Antoniego Mokrzyckiego, którego mogliśmy już poznać w „Kurierze z Toledo”. Tak jak wspominałam we wstępie, ciężko mi było pisać o tomie pierwszym i tak samo trudno jest mi zebrać myśli po tym drugim. Mam wewnętrzne poczucie, że czego bym o tej książce nie napisała, to nawet w połowie nie będę w stanie oddać geniuszu autora, który ją tworzył. W życiu bym nie pomyślała, że szpiegowska powieść, która jest mocno osadzona w historii, tak podbije moje serce. A jednak. Tak samo jak pokochałam „Kuriera z Toledo”, tak równie mocno uwielbiam „Kuriera z Teheranu”. Pomimo tego, że jest to powieść, która ma w sobie nawiązania do wielu historycznych wydarzeń, to konstruowana jest tak, że nie nudzi. Akcja jest ciągle prowadzona na wysokim poziomie, rzadko kiedy bohater pozostaje na dłużej w jednym miejscu. Zazwyczaj gdzieś goni, kogoś spotyka, rozwiązuje jakieś problemy. Łatwo się z nim zżyć, dlatego kolejne wydarzenia obserwuje się z zaciśniętym gardłem i niewypowiedzianą nadzieją, że jednak kolejne sceny przyniosą mu ukojenie.
„Kurier z Teheranu” to absolutnie genialna powieść. Wciąga, uzależnia, nie daje o sobie zapomnieć. Jest napisana przepięknym, barwnym stylem i opatrzona cudownymi opisami. Niczego w niej nie brakuje, niczego bym w niej nie zmieniła. Dialogi brzmią naturalnie, nie ma niepotrzebnych dłużyzn, a kolejne losy Hrabiego zapadają na długo w pamięci i nie dają o sobie zapomnieć. Przez wzgląd na trudne wydarzenia, do których nawiązuje powieść, wiele osób może uznać ją za mroczną, bolesną, momentami po prostu trudną do przeczytania. Opisywane przez autora wydarzenia dotknęły setek tysięcy polskich rodzin, więc ich odbiór nigdy nie będzie łatwy. Cieszę się jednak, że taka seria powstała. Jest ona tak prawdziwie napisana, że po lekturze pierwszego tomu zaczęłam w Internecie szukać więcej informacji na temat głównego bohatera... Naprawdę. Uwierzyłam, że to postać historyczna. I do teraz nie chce mi się wierzyć, że jest ona jedynie wytworem wyobraźni autora.
Jeśli lubicie powieści sensacyjne, takie, które zaskakują, są nieprzewidywalne i mroczne, to z całą pewnością powinniście przeczytać „Kuriera z Teheranu”. Będzie dobrą lekturą dla Was, ale też dla Waszych rodziców czy dziadków. Pamiętajcie tylko, że ona naprawdę uzależnia. W obawie o to, że będę musiała czekać kolejne miesiące na trzeci tom, nie chciałam się z „Kurierem” rozstać. Dawkowałam sobie lekturę i miałam po niej książkowego kaca. Dlatego, jeśli zdecydujecie się poznać tę serię i pokochacie ją tak mocno jak ja, to pamiętajcie – ostrzegałam :)