Niezwykle enigmatyczna i trzymająca w napięciu. Pełna zwrotów akcji, sekretów i rodzinnych dramatów. To historia, którą trzeba poznać. Zapraszam na recenzję książki „Miała umrzeć”.
Macie ochotę na lekturę gdzieś z pogranicza snu i jawy? Taką, która porwie Was i przeniesie do tajemniczych i mrocznych zakątków gęstego lasu? Nie musicie dalej szukać. Dzisiaj mam dla Was tytuł, który jest szalenie klimatyczny. Zapraszam na recenzję „Szczęścia rodziny Marsdenów”!
Moja pierwsza myśl po skończeniu tej lektury - „Co tu się właśnie wydarzyło?!” :D Totalny szok, niedowierzanie, tysiąc myśli na minutę. Dzisiaj postaram się zachęcić Was do sięgnięcia po literacki debiut Dariusza Grochala pt. „Trzecia strona medalu”. Warto :)
Książki Karoliny Wójciak polecam nie od dzisiaj, bo najzwyczajniej uważam, że są tego warte :) Dzisiaj wielki dzień, premierę ma pierwszy tom serii „Powrót”. Czy warto po nią sięgnąć? O tym w dzisiejszej recenzji.
Ta historia mogła wydarzyć się naprawdę i chyba właśnie to, jest w niej najbardziej przerażające. Dzisiaj opowiem Wam o książce, która intryguje, wciąga, ale też obrzydza i budzi skrajne emocje. Długo jej nie zapomnicie. To mogę obiecać :) Zapraszam na recenzję „Troskliwej” od Stephanie Wrobel.
Dzisiaj zapraszam Was do świata, w którym do końca nie będziecie pewni, co jest jawą, a co prawdą. Lubicie thrillery? A szczególnie te medyczne? W takim razie recenzja „Nie ufam już nikomu” może okazać się dla Was przydatna. Zapraszam do lektury.
Tysiące myśli, miliony potencjalnych zakończeń, setki puzzli, które aż do samego końca nie wskakiwały na swoje miejsce. Dzisiaj chciałabym polecić Wam thriller, który wywarł na mnie duże wrażenie. Zapraszam na recenzję „Zdrady doskonałej”.
To nie jest powieść dla ludzi o słabych nerwach. Jeśli jednak szukacie kryminału, który wzbudzi w Was mieszane odczucia – który z jednej strony będzie Wam się podobał, a drugiej odpychał i brzydził, to czuję, że ten tytuł może Wam się spodobać :) Zapraszam do lektury dzisiejszej recenzji!
Nie spodziewałam się tego. Powiem więcej, kiedy ta książka trafiła w moje ręce i zobaczyłam, że jej objętość to ponad 450 stron, pomyślałam: „Oho! Powieściowy debiut na prawie 500 stron. Może być ciężko.”. Obawiałam się jej, jednak teraz już wiem – nie było czego :) Zaraz opowiem Wam o niej więcej. Zapraszam!
Jeśli jeszcze nie słyszeliście o tej książce, to można by wysnuć wniosek, że przed ostatnie tygodnie, po prostu żyliście na odludziu. „Ostatni lot” podbił nie tylko serca recenzentów, ale też ogromnej ilości czytelników, którzy szeroko promują tytuł, mówiąc o tym, że to jeden z najlepszych, tegorocznych thrillerów. Czy rzeczywiście tak jest? W mojej ocenie TAK.