O książkach Agaty można powiedzieć naprawdę wiele, ale pewne jest jedno – jeszcze nigdy nie spotkałam się z jej powieścią, która by mnie zawiodła. A uwierzcie mi, przeczytałam ich już naprawdę dużo. I kiedy zastanawiam się co Agata może jeszcze wymyślić, czym zaskoczyć i czy da się jeszcze lepiej... to wtedy nadchodzi „Masz wiadomość” i po prostu rozkłada mnie na łopatki.
Po siedmiu latach związku Julia zostaje porzucona przez ukochanego, za którego niedługo miała wyjść za mąż. Jej życie zmienia się o 180 stopni i przestaje już wierzyć we własne szczęście. Przyjaciółka Julii namawia ją jednak do tego aby założyła sobie konto na portalu randkowym i tam poszukała swojej drugiej połówki. Dziewczyna początkowo podchodzi do sprawy bardzo sceptycznie, ale niedługo później ulega namowom przyjaciółki. Na portalu poznaje Adama, który też sparzył się już na relacjach damsko-męskich. Rozmowa toczy się tak dobrze, że między nimi nawiązuje się nić porozumienia. Jaki będzie finał tej znajomości? Tego dowiecie się już z powieści :)
„Masz wiadomość” została wydana przez Wydawnictwo Czwarta Strona w styczniu 2020 roku. Wcześniej fani Agaty mogli zapoznać się z treścią „Masz wiadomość” w formie audiobooka czytanego przez Martę Żmudę Trzebiatowską, który ukazał się jesienią 2019 roku na platformie Audioteka. Już wtedy można było czytać zachwyty nad tą historią. I ja oczywiście szybko do nich dołączyłam :) Książki Agaty uwielbiam i to wiadome jest nie od dzisiaj. Czytałam jej powieści już wiele, niektóre miałam okazję objąć patronatem, ale tak jak pisałam we wstępie, nie znam złej powieści, która wyszłaby spod pióra Agaty. „Masz wiadomość” bije się z „Bądź moim światłem” o tytuł mojego faworyta jeśli chodzi o jej książki. Obie są świetne, ale to na „Masz wiadomość” się dzisiaj skupię.
Przy okazji premiery tego tytułu Agata zdradziła rąbka tajemnicy i poinformowała, iż powieść jest inspirowana jej życiem oraz tym jak poznała swojego męża. Ile w tym tytule prawdy? A ile fikcji? Myślę, że czytelnicy, którzy zapoznali się już z powieścią są w stanie dokładnie określić gdzie prawda na pewno rozminęła się z fikcją :P Ale nie będę spoilerować. Pewne jest to, że jeśli oczekujecie uroczej, słodkiej i przewidywalnej historii, to nie tym razem. Agata totalnie zaskakuje, a moje serce robiło podczas czytania fikołki. Autentycznie. Śmiałam się, płakałam, miałam motyle w brzuchu. Ta powieść przypomni Wam te wszystkie chwile pierwszego zakochania, pierwszych rozmów, spotkań oraz szczęścia o sile takiej, jakby móc przenosić góry :) To historia pięknego uczucia, ale nie brakuje w niej chwil trudnych. Zdecydowanie nie jest cukierkowa. Jest prawdziwa. Podczas czytania odniosłam wrażenie jakbym zaglądała do czyjegoś pamiętnika i poznawała historię, która gdzieś już się kiedyś wydarzyła. Bohaterowie są bardzo ludzcy. Mają swoje wady, zalety, nie są wyidealizowani. Akcja jest wyważona, nie ma dłużyzn i obszernych, nic nie wnoszących opisów. Jeśli mieliście już okazję poznać książki Agaty, to nie zdziwi Was fakt, iż maluje ona słowem i sprawia, że łatwo wczuć się w emocje bohaterów, zatracić w kreowanym przez nią świecie.
Cudowny klimat, urzekająca i życiowa historia. Czego chcieć więcej? Minusów nie ma. To naprawdę genialna powieść. Zachęcam Was gorąco do przeczytania jej. Warto :)