Nie znajdziecie lepszej książki, aby wytłumaczyć rodzicom, z jakimi problemami się zmagacie. Nie znajdziecie lepszej powieści, aby zrozumieć swoje dzieci. A finalnie, nie znajdziecie lepszej historii, która potrafiłaby być tak uniwersalna, że zachwyci czytelników w każdym wieku. O jakiej książce mowa? Dzisiaj zrecenzuję dla Was najnowszą powieść Martyny Senator pod tytułem „Najgłośniej krzyczy serce”. Zapraszam!
Nina to młoda dziewczyna, której pasją jest taniec. Zły los powoduje jednak, że na jej drodze stają ludzie, którzy chcą zniszczyć jej życie. Bez powodu, po złości, dla zabawy. Kacper utracił to, co było w jego życiu ważne. Teraz, zamiast cieszyć się z młodości, stara się wtopić w tłum i zniknąć. Co łączy te dwie postaci? Jak życie złączy ich historie?
„Najgłośniej krzyczy serce” to powieść Martyny Senator, która ukazała się nakładem Wydawnictwa We Need YA na początku września 2020 roku. Sama okładka powieści zrobiła na czytelnikach ogromne wrażenie i przykuła ich uwagę. O książce było głośno jeszcze przed jej premierą. Powodów było kilka. Jednym z nich na pewno była graficzna oprawa, której styl jest nowością na polskim rynku. Jednak tym bardziej istotnym atrybutem był temat, wokół którego skupia się ta powieść. Nieuzasadniona nienawiść, hejt, wyżywanie się i przemoc szkolna. Wielu z nas kiedyś miało z nią do czynienia, wielu z nas ma w pamięci sytuacje, których pamiętać by nie chciało. Ta powieść uwalnia wszystkie te wspomnienia i przywołuje gorzki smak. Jednak co ważniejsze, pozwala też uwierzyć, że nawet z największych problemów jest wyjście. To powieść, która jasno pokazuje, jak ważne w naszym życiu jest wsparcie. Nie tylko tych najbliższych, ale również akceptacja rówieśników i pomoc ludzi, którzy biorą za nas odpowiedzialność. Jak istotna jest wiara i zaufanie oraz jak z małych problemów może później wyniknąć więcej, traumatycznych wydarzeń, jeśli nie zareaguje się w porę.
Dzięki dwuosobowej narracji, Niny oraz Kacpra, mamy możliwość poznania tej historii z obu stron. Mamy większe spektrum, lepiej rozumiemy postaci. I pomimo tego, że czasem możemy się nie zgadzać z podejmowanymi przez nie decyzjami, to warto uświadomić sobie, z czego takie postępowanie wynika. Martyna zadbała o to, aby nakreślić nam wcześniejszą historię bohaterów i pokazać jak podejmowane przez nich decyzje wpływają na ich teraźniejszość. Istotne jest również to, że pokazywane problemy, które dla dorosłych mogą wydawać się błahe, są szalenie trudne dla młodszych osób. Ta historia uświadamia, że należy mieć otwarty umysł i nie wychodzić z założenia, że to, co nas nie dotyka, nie spowoduje dramatu w życiu kogoś innego. To świetna powieść nie tylko dla nastolatków, ale też rodziców. „Najgłośniej krzyczy serce” to młodzieżowy manifest – w kierunku rodziców krzyczy: „Zwróć na mnie uwagę! Opiekuj się mną! Staraj się zrozumieć, nie oceniaj! Rozmawiaj ze mną!”. Zaś młodsi odbiorcy znajdą w niej wiele wskazówek, ukojenia i pocieszenia. To drogowskaz ku lepszemu zrozumieniu własnych emocji i pokazanie, że w życiu szalenie ważna jest rozmowa. Otwarta, szczera i angażująca obie strony. Nie należy się jej bać.
Wiecie, że uwielbiam książki Martyny, nie po raz pierwszy wypowiadam się o nich w superlatywach. W mojej ocenie „Najgłośniej krzyczy serce” to najbardziej dojrzała i mądra powieść autorki. Szalenie ważna, niezwykle potrzebna – o tej książce powinno być bardzo głośno. Wolałabym, aby dzisiejsza młodzież jako lektury szkolne czytała takie powieści. Takie, które pomogą im uporządkować wewnętrzny, emocjonalny chaos. Które spowodują, że nie będą bali się rozmawiać o swoich problemach i będą twardo stawiać swoje granice. Kupcie ją dla siebie. Sprezentujcie swoim dzieciom. Dzielcie się nią i nagłaśniajcie, bo to szalenie ważne.