Gdybyście kilka lat temu powiedzieli mi, że będę tak rozpływać się podczas czytania powieści historycznej, literatury pięknej, historii, której bohaterami są postaci znane mi z lekcji języka polskiego, to na pewno bym nie uwierzyła. A jednak! Stało się! Przeczytałam „Romantycznych” Doroty Ponińskiej i miałam po niej książkowego kaca. Chcecie dowiedzieć się o niej nieco więcej? Zapraszam na recenzję!
Maurycy jest młodym, litewskim szlachcicem, którego matka umarła podczas jego narodzin. Chłopak wychowuje się pod czujnym okiem swojej siostry i załamanego ojca. Chłopak po latach postanawia wyjechać do Wilna i zacząć tam studiować. Trafia pod skrzydła starszego od niego, Adama Mickiewicza. Spotyka swoją pierwszą miłość, popada w fascynację pogańską słowiańszczyzną, a później wdaje się również w walkę z osaczającymi jego środowisko organami władz. Tutaj, na naszych oczach, rodzi się polski romantyzm.
„Romantyczni” to powieść Doroty Ponińskiej, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Lira na początku września 2020. Sięgnęłam po nią głównie z uwagi na piękne Wilno, które absolutnie kocham. Czuję, że to moje miejsce na Ziemi i kiedy tylko mogę wrócić do niego, chociażby poprzez czytanie powieści, której fabuła toczy się na tamtych terenach, to robię to z wielką przyjemnością. Tutaj dodatkowo przenosimy się do XIX wieku, który był jednocześnie szalenie trudny, ale też mocno klimatyczny i pociągający.
„Romantyczni” to niespieszna powieść, na której kartach autorka dosłownie maluje słowem. Tego się nie czyta, tutaj się spija każde słowo z kart powieści, dosłownie tak jakbyśmy pili najbardziej wykwintny i aromatyczny trunek. Powieść jest elegancka, momentami wręcz baśniowa, ale przepleciona również bardzo traumatycznymi wydarzeniami, które na tle sielskiej atmosfery uderzają w czytelnika jeszcze mocniej, robiąc piorunujące wrażenie. Kiedy zaczynałam ją czytać, to nie podejrzewałam, jak bardzo mnie wciągnie i jak silne emocje we mnie wzbudzi. Płakałam przy niej jak bóbr. Jest tutaj taka jedna scena, która spowodowała, że moje serce pękło na dwie części i dotąd, wspominając ją, od razu pojawia się na moich rękach gęsia skórka. Dokładnie pamiętam emocje, jakie mną targały podczas czytania.
Powieść ma ponad 400 stron, więc będzie idealna dla tych czytelników, którzy pragną przenieść się do magicznego Wilna XIX wieku na dłużej i bez pośpiechu porozglądać się po jego zakamarkach oraz poznać historię postaci, które kojarzą już z lekcji języka polskiego, ze szkoły. Pojawi się tutaj m.in. Adam Mickiewicz, Adam Czartoryski, Tomasz Zan czy Mikołaj Nowosilcow. Poznacie też wydarzenia dotyczące stowarzyszenia filomatów i filaretów. To seria fascynujących obrazów, które chciałoby się analizować bez końca. Jest tutaj bardzo dużo malowniczych opisów. Wiem, że nie każdy za nimi przepada. Jeśli mam być szczera, to sama je nieszczególnie lubię, jednak tutaj nie wyobrażam sobie tej fabuły bez tych kwiecistych opisów. Za każdym razem, kiedy je czytałam, to miałam wrażenie, że patrzę na jakąś piękną akwarelę namalowaną przez utalentowanego malarza. Ciężko to określić, wszak piszę tu tylko prostymi słowami :) Ale chciałabym Wam przekazać, że jestem absolutnie zauroczona tą powieścią. Miałam po niej książkowego kaca i dylemat co czytać dalej, aby się nie zawieść, po lekturze tak dobrej powieści.
Reasumując, „Romantyczni” to niezwykle klimatyczna i bardzo dobrze napisana powieść, która zadowoli wszystkich czytelników otwartych na przepiękne kadry oraz niespieszną historię. Ja już czekam na kolejny tom i serdecznie Wam ją polecam.
© 2017 prostymislowami.com | Strona prostymislowami.com używa ciasteczek.