Recenzja

"Ostrze" - Belinda Bauer

Wyobraźcie sobie, że zostajecie sami, w nagranym samochodzie, gdzieś przy ruchliwej ulicy. Macie 11 lat, a na tylnym siedzeniu płaczą Wasze dwie siostry. Godzinę temu Wasza matka poszła szukać pomocy przy zepsutym pojeździe, ale nie wróciła... Tak rozpoczyna się „Ostrze” Belindy Bauer – jeden z najlepszych thrillerów tej jesieni, o którym Wam za chwilę opowiem.

Jack w wieku 11 lat został szybko wrzucony w ramy dorosłego życia. W dniu, w którym zaginęła jego matka, chłopiec przejął opiekę nad młodszymi siostrami. Dba o to, aby nikt nie dowiedział się, że przebywają w domu sami, bez dorosłych opiekunów. W międzyczasie Jack wplątuje się w podejrzane towarzystwo i stara się wyjaśnić tajemnicze zniknięcie swojej matki. Czy uda mu się rozwiązać tę zagadkę szybciej niż dotrze do niego policja?

„Ostrze” to powieść Belindy Bauer, którą polscy czytelnicy mogli już poznać za sprawą jej poprzedniej głośnej książki, czyli „Martwa jesteś piękna”. Jej najnowsza powieść ukazała się nakładem wydawnictwa W.A.B. pod koniec października 2020 roku. Tekst tłumaczyła Dobromira Jankowska. Fabuła rozpoczyna się od dwóch mocnych sceny – pierwsza dotyczy trójki dzieci, które matka porzuciła w zepsutym samochodzie koło ruchliwej trasy, a druga opowiada o kobiecie, która w środku nocy zostaje obudzona przez dziwne odgłosy dobiegające z jej domu. Po powrocie do sypialni odkrywa, że na jej stoliku nocnym znajduje się nóż oraz karteczka z napisem „Mogłaś zginąć”. Jak te dwa wątki się łączą? Będziecie zdumieni!

Przyznam, że to właśnie dzięki niesamowicie intrygującemu początkowi szybko wciągnęłam się w tą pełną napięcia i zaskoczenia fabułę. Przeczytałam ją w jeden wieczór, coraz bardziej uszczuplając sobie ilość godzin na sen :) Dosłownie nie mogłam się od niej oderwać. Z drugiej strony żałowałam, że uskuteczniłam ją właśnie w nocy, bo brutalne sceny, które w niej znalazłam, odbiły się później na moich snach. Już podczas lektury byłam niespokojna i bałam się spojrzeć w okno. Bo co gdyby tajemniczy Złotowłosy, włamywacz z powieści, pojawił się na moim balkonie? :) Oczywiście można żartować, ale chciałam, abyście wiedzieli, że ogromną zaletą tej powieści jest właśnie jej klimat. Jest przerażający, momentami obezwładniający i powoduje gęsią skórkę. Autorka genialnie oddała duszny klimat i tajemnicze wydarzenia, których rozwiązanie jest nam nieznane aż do samego zakończenia. I można by powiedzieć, że pewne wątki są dość naciągane, niektóre prawie niemożliwe, ale przyznam, że w ogóle mi one nie przeszkadzały. Byłam tak wkręcona w fabułę, że kompletnie nie zważałam na stuprocentową logiczność opisywanych scen. Przyjęłam je jako fikcję literacką, która ma dawać rozrywkę i taka właśnie była. Bawiłam się przy niej świetnie.

Kolejnym niewątpliwym plusem jest fakt, iż bardzo długo nie mamy pewności, jak połączą się prezentowane przez autorkę historie, które toczą się dwutorowo. Mamy chłopca, który jest jak przejęty tym aby zapewnić swoim siostrom dach nad głową, że nie zawaha się przed niczym, oraz kobietę, która ma poważne problemy w związku małżeńskim. Początkowo nic nie zwiastuje katastrofy, jednak im dłużej Catherine zaczyna tropić swojego męża, tym bardziej zaczyna wątpić w jego prawdomówność i obawia się o swoje życie. Jak zakończy się ta historia? Pewne jest jedno, będziecie zaskoczeni. Gorąco polecam wszystkim tym, którzy szukają sensacyjnej powieści z kategorii tych nieodkładalnych.

Moja ocena: 
5.04

© 2017 prostymislowami.com | Strona prostymislowami.com używa ciasteczek.