Recenzja

"Wzgórze świątecznych życzeń" - Sylwia Trojanowska

Powieści świąteczne są różne. I wbrew temu, co sądzą niektórzy, nie każda z nich jest urocza, przesłodzona i wypełniona świątecznym klimatem. Tą wyjątkową, pełną emocji powieścią, która wyłamuje się z tego utartego schematu, jest na pewno „Wzgórze świątecznych życzeń”. Co z niej tak wspaniałego? Zaraz o tym opowiem.

Świeradów-Zdrój, kilka tygodni przed Wigilią. Kiedy spadł już pierwszy śnieg, a ulice zostały przystrojone świątecznymi ozdobami, mieszkańcy powoli zaczynają się szykować do tego wyjątkowego, rodzinnego czasu. Nie wszyscy są jednak w nastroju do świętowania. Część mieszkańców musi się najpierw zmierzyć ze swoimi problemami, które nie pozwalają im w pełni cieszyć się otaczającym klimatem. Czy zdążą rozwiązać swoje kłopoty, zanim pojawi się pierwsza gwiazdka?

„Wzgórze świątecznych życzeń” to powieść Sylwii Trojanowskiej, która ukazała się pod koniec października 2020 roku nakładem Wydawnictwa Czwarta Strona. Sylwia jest jedną z moich ulubionych pisarek i na jej powieści czekam zawsze z zapartym tchem. Pierwsze, co mnie zachwyciło, to przepiękna, jedna z najładniejszych w tym roku, okładka świąteczna. Absolutnie genialne kolory i grafika, która przyciąga wzrok. Myślę, że to świetnie dobrana oprawa graficzna do zawartości, która pomimo fabuły rozgrywającej się w okolicach Świąt, nie jest stricte świąteczna. Można śmiało sięgnąć po nią o każdej porze roku. Tym, co w tej powieści jest najważniejsze, są emocje. Naszych bohaterów łączy chęć ustabilizowania swojego życia, wyjaśnienia pewnych starych spraw, poczucia miłości i braku samotności. U każdego z nich przejawia się to w inny sposób, ale finalnie każdy z nich potrzebuje po prostu być razem. Tym bardziej że na horyzoncie majaczy wizja smutnych Świąt, w których nie będzie nawet komu złożyć życzeń.

Bohaterowie, których stworzyła Sylwia, mają odmienne charaktery, każdy z nich ma swoje, wyjątkowe cechy, ale jedno je łączy – losy każdego z nich na długo pozostają w pamięci. Chwytają za serce, wyciskają z oczu łzy, bawią i radują. Spodziewajcie się po niej wielu dobrych, ale też tych trudnych emocji. „Wzgórze świątecznych życzeń” pozwala na chwilę zatrzymać się i zadumać. Pomyśleć nad własnymi przeżyciami i odnaleźć ich część w opisywanej historii. Pomimo tego, że nie jest to lukrowana, przesłodzona historia, to bije od niej ciepło, które koi. Pomimo tych trudnych momentów mamy wrażenie, że na każdy problem jest jakieś rozwiązanie, a siłą naszych bohaterów jest poczucie jedności. Tam, gdzie brakuje rozmowy i empatii, pojawiają się od razu kłopoty. Sylwia zwraca nam uwagę na to, że dialog jest szalenie potrzebny. Pokazuje, jak wieloletnie milczenie może doprowadzić na skraj. Jak uwalniająca jest szczera rozmowa, której skutki mogą zaskoczyć wielu z nas.

Wyjątkowa jest też konstrukcja tej powieści. Razem z bohaterami odliczamy do punktu kulminacyjnego, którym są Święta. Obserwujemy ich losy przez kilka tygodni. Jednych lubimy bardziej, innych mniej, jednak to, co jest w tej przygodzie najcenniejsze, to fakt, iż nawet te mniej lubiane postaci okazują się mieć „ludzką” twarz. Cenię sobie w powieściach Sylwii właśnie to, że potrafi ona pokazać „obie strony medalu” i spowodować, że czytelnikowi zwyczajnie robi się głupio, że nie wziął pod uwagę wszystkich możliwości.

Reasumując, jeśli szukacie niebanalnej, wciągającej i bardzo życiowej historii, to koniecznie musicie poznać „Wzgórze świątecznych życzeń”. Jestem pewna, że ją pokochacie :)

Moja ocena: 
6

Autor

  • Sylwia Trojanowska

    Pisarka, trener biznesu i coach. Zakochana w Szczecinie, muzyce filmowej oraz Italii. Razem z mężem i synem mieszka w otulinie Puszczy Bukowej w Szczecinie. Jest autorką powieści obyczajowych oraz sztuk teatralnych. W swojej twórczości stara się zarażać optymizmem i pozytywnym spojrzeniem na to, co przynosi życie. [źródło: lubimyczytac.pl]

© 2017 prostymislowami.com | Strona prostymislowami.com używa ciasteczek.