Przy lekturze tej książki towarzyszyła mi tylko jedna myśl: „Czy ze mną jest coś nie tak?”. Jeśli chcecie dowiedzieć się jakie mam zdanie na temat książki „Dance Sing Love. Miłosny układ”, której autorką jest Layla Wheldon, to zapraszam do lektury dzisiejszej recenzji.
Główną bohaterką książki jest Livia Innocenti. Młoda dziewczyna, zakochana w tańcu, która wraz z zespołem tworzy show podczas koncertów największych gwiazd muzycznych. Livia dostaje propozycję uczestniczenia w tournee topowego piosenkarza, Jamesa Sheridana. Poznają się w Rzymie na jednej z prób przed występem. Dziewczyna jest poirytowana bardzo nieprzyjazną postawą celebryty. Początkowo ta dwójka nie potrafi znaleźć wspólnego języka, pomimo tego, że stają przed koniecznością wykonania kilku tanecznych duetów, ignorują się nawzajem. Czy między Livią a Sheridanem pojawi się w końcu jakaś nić porozumienia? A może ich negatywne emocje przerodzą się w głębsze uczucia?
„Dance Sing Love. Miłosny układ” to literacki debiut polskiej autorki, tworzącej pod pseudonimem Layla Wheldon. Książka początkowo ukazywała się na portalu wattpad.com, który umożliwia młodym twórcom publikowanie swoich treści przed szeroką, internetową publiką. Tytuł ten przez długi czas utrzymywał się na pierwszym miejscu w kategorii „romans” oraz osiągnął rekordową liczbę odsłon – ponad 2 miliony. W sieci znajdziecie mnóstwo pozytywnych opinii dotyczących tej historii. Na portalu lubimyczytac.pl, w momencie pisania tej recenzji, książka ma ocenę 7,4/10 co jest całkiem dobrym wynikiem. Przed lekturą „Dance Sing Love” zapytałam kilka osób, chcąc upewnić się, że jest to dobra powieść dla mnie, czy ten tytuł nie jest po prostu książkowym odpowiednikiem filmów „Step Up”, których fanką nie jestem. Zostałam zapewniona, że historia jest warta poświęconego czasu na jej lekturę i powinnam ją przeczytać. Tak też zrobiłam.
Nastawiałam się na lekką, przyjemną historię miłosną z tańcem w tle. Jakież jest moje zaskoczenie, że tańca w książce jest jak na lekarstwo, zaś więcej miejsca zajmują tu opisy scen erotycznych. Nie jestem przeciwniczką takich opisów, o ile mają one swoje uzasadnienie i są napisane ciekawie, ze smakiem. Niestety większość opisów scen łóżkowych w „Dance Sing Love” mnie zwyczajnie żenowała. Nie umiem określić do kogo skierowana jest ta literatura. Bo jeśli do młodzieży, to język w niej użyty jest zbyt wulgarny, jeśli dla dorosłych, to niektóre opisy są zbyt infantylne.
Trzeba przyznać, że książka jest napisana w sposób ciekawy. Nie nudzi, zaś akcja rozwija się bardzo dynamicznie. Ilość wątków jest dość duża i całość czyta się bardzo szybko. Można się przy niej zrelaksować. Na pewno ta seria znajdzie wielu miłośników, aczkolwiek ja raczej nie będę się do nich należała. Wiem, że w przygotowaniu są kolejne dwa tomy „Dance Sing Love”, także być może sięgnę po nie w przyszłości. Chociażby po to, aby zobaczyć czy styl pisania autorki nieco się polepszy.
Podsumowując, „Dance Sing Love” oceniam bardzo neutralnie. Jest to przyjemna historia, jednak zawiera w sobie zbyt dużo scen, które mnie irytowały i nie pozwalały do końca polubić głównych bohaterów. Czuję się nieco rozczarowana po przeczytaniu tego tytułu. Jeśli jednak lubicie historie opiewające w sławę, duże pieniądze, szybkie samochody i blask fleszy – bajkowe, nierealne i nieco infantylne – na pewno będzie to idealna lektura dla Was.
Za udostępnienie tego tytułu do recenzji dziękuję Wydawnictwu Helion/Editio Red.