Białe Święta. Mroźne poranki, zasypane drogi, śnieg padający z nieba. Dzieci urządzają śnieżną bitwę a dorośli jeżdżą na łyżwach. Zima! Ale to nie dzisiaj... :) Jak spędzić wigilię w ciepłej Kalifornii? Czy da się poczuć świąteczny klimat w miejscu, w którym nigdy nie pada śnieg? Poznajcie historię autorstwa Jaya Ashera pt. „Światło”.
Sierra jest nastolatką, która na co dzień mieszka w Oregonie, gdzie jej rodzice prowadzą plantację drzewek choinkowych. W okresie świąteczny, co roku, razem z rodziną, przenosi się do Kalifornii gdzie prowadzą sprzedaż swoich choinek. Gdy podczas jednej ze swoich podróży poznaje Caleba, jej życie zmienia się o 180 stopni. Chłopak kryje tajemnicę, której odkrycie pozwoli nastolatkom przewartościować swoje życie i odzyskać wiarę w siebie.
„Światło” to druga książka Jaya Ashera, którą mam okazję przeczytać. Pierwszą pozycją twórczości tego autora, z którą zapoznałam się w tym roku, było słynne „13 powodów”. Książka, na podstawie której powstał rewelacyjny serial. Na tyle rewelacyjny, że niestety powieść wypadła przy nim dość średnio. Wobec świątecznej historii o nastolatkach, Sierrze i Calebie, nie miałam wielkich oczekiwań. Spodziewałam się lekkiej historii, osadzonej w klimacie wigilijnym. Czy się zawiodłam? Nie. Książka była dokładnie taka jak myślałam. Przyjemna, niewymagająca i dość wciągająca. Taka ot, lektura na jeden wieczór.
Historia ma nieco ponad 270 stron, więc będzie idealną lekturą, dla tych z Was, którzy nie lubią obszernych tomów. Będzie to również dobry prezent dla nastolatka, który nie jest miłośnikiem książek – być może ta historia skusi go do lektury, głównie z uwagi na małą ilość stron. Styl pisania jest prosty, dostosowany do młodszych czytelników. Jest to z pewnością jedna z tych historii, które dorośli przeczytać mogą, jednak raczej nie odnajdą w niej dla siebie niczego ciekawego. Zdecydowanie jest to powieść młodzieżowa i to właśnie tej grupie docelowej spodoba się ona najbardziej.
Dużym plusem książki jest fakt, iż autor świetnie oddał klimat świąt. Pomimo tego, że Kalifornia jest stanem, który raczej śniegu nie widuje – autor nie mógł wpleść w historię śnieżnych aniołków czy lepienia bałwanków - to z każdej strony aż bije „zapach” świątecznych choinek, cynamonu, gorącej czekolady czy goździków. Czytając tę powieść miałam wrażenie, że zaraz do moich drzwi zapuka sprzedawca choinek i wręczy mi świąteczne drzewko. Albo, że za oknem ujrzę sanie świętego Mikołaja ;) „Światło” jest powieścią magiczną i pełną uroku. Dodatkowo traktuje o ważnych wartościach jakimi są zaufanie, akceptacja, miłość. Historia przywraca wiarę w życzliwych ludzi i dobre uczynki. Jest to tytuł, który podnosi czytelnika na duchu i sprawia, że na jego twarzy pojawia się uśmiech.
Zdecydowanie polecam rozpocząć lekturę tej książki w okresie świątecznym. Pozwoli Wam nie tylko oderwać się od codzienności, ale przeniesie Was w magiczne miejsce i sprawi, że poczujecie się lepiej. Jeśli nie przeszkadza Wam fakt, iż bohaterowie są w wieku 15-16 lat a dialogi są momentami dość infantylne. Jeśli lubicie książki młodzieżowe – śmiało sięgajcie po „Światło”. Chociażby po to aby poczuć tę moc ;)
Za udostępnienie książki do recenzji, dziękuję wydawnictwu Rebis.