Bardzo wiele słyszałam o twórczości pani Katarzyny Bereniki Miszczuk. Głównie w samych superlatywach. Jeśli chcecie dowiedzieć się, czy najnowsza powieść tej autorki pt. „Obsesja” mnie rozczarowała czy oczarowała, to zapraszam do lektury dzisiejszej recenzji.
W jednym z warszawskich szpitali dochodzi do morderstwa. Policja podejrzewa, że za zabójstwem stoi seryjny morderca kobiet, poszukiwany przez śledczych od trzech miesięcy. W tym samym szpitalu, na oddziale psychiatrycznym, rezyduje dwudziestodziewięcioletnia Joanna Skoczek. W ponurych korytarzach szpitala czai się na kobietę niebezpieczeństwo. Pierwszymi jego oznakami są dziwne listy od wielbiciela, które otrzymuje Joanna, a których treść mrozi krew w żyłach.
„Obsesja” to pierwsza książka Katarzyny Bereniki Miszczuk, która wpadła w moje ręce. Wcześniej słyszałam już wiele pozytywnych opinii na temat jej twórczości, głównie za sprawą cyklu „Kwiat paproci”. Książka, którą będę dzisiaj opisywała, ukazała się nakładem wydawnictwa W.A.B a swoją premierę miała 27 września 2017 roku. Z uwagi, na ilość pozytywnych recenzji, o których już wspominałam, miałam wobec tej powieści ogromne oczekiwania. Z przyjemnością mogę stwierdzić, że moje pierwsze spotkanie z twórczością Miszczuk zaliczam do udanych.
Ogromnym plusem tej powieści jest fakt, iż wciąga ona już od pierwszych stron. Z zapartym tchem obserwujemy nowe wydarzenia, które ze strony na stronę, diametralnie zmieniają nasze przypuszczenia odnośnie tajemniczego wielbiciela Joanny. W tej powieści nic nie jest oczywiste. Niczego nie można przewidzieć, nic nie jest dziełem przypadku. Autorka rewelacyjnie gra na emocjach czytelnika wodząc go nie raz za nos. Jest to jedna z tych powieści, które mocno podkreślają fakt, iż książki nie powinno się oceniać nie doczytując jej do końca. Z początku miałam wrażenie, że autorka podała nam rozwiązanie zagadki już na pierwszych kartach historii. Zastanawiałam się czy w przypadku „Obsesji” nie będzie tak jak ze „Żniwiarzem”, Pauliny Hendel, w którym zakończenia można było się domyślić już w połowie książki. Całe szczęście, tak nie było. Akcja jest bardzo dynamiczna i kompletnie nieprzewidywalna.
Z nieco mniejszym entuzjazmem przejdę do opisu bohaterów. Niestety postać Joanny nie przypadła mi do gustu. Była według mnie momentami bardzo irytująca a jej nieodpowiedzialne zachowanie bardzo mnie dziwiło. Nie potrafiłam zrozumieć motywów jej postępowania. Warto również wspomnieć o męskich postaciach, które wystąpiły w tej powieści. Tutaj znowu zawód. Mam wrażenie, że mężczyźni w „Obsesji” sprowadzają się tylko do stereotypowego poglądu o płci, która myśli jedynie przyrodzeniem. Uważam, że autorka potraktowała ich bardzo niesprawiedliwie. Czy to jednak wpływa na odbiór całej historii? Na szczęście, nie. Całość czyta się bardzo szybko i przyjemnie. A dzięki temu, że autorka jest z wykształcenia lekarką, czuć w powieści ten specyficzny, szpitalny klimat. Miszczuk idealnie opisała miejsca, w których odgrywa się fabuła książki.
„Obsesja” to tytuł, którzy przypadnie do gustu wszystkim wielbicielom zaskakujących i nieprzewidywalnych kryminałów. Cieszę się, że mogłam sięgnąć po książkę tak utalentowanej, polskiej autorki. Nie zawiodłam się. Polecam serdecznie.
Za udostępnienie egzemplarza do recenzji, dziękuję wydawnictwu W.A.B