Sięgając po „Wiedźmę”, powieść Anny Sokalskiej, nie spodziewałam się, że ta powieść tak mnie, wciągnie. Oczekiwałam, że będzie to książka stricte fantasy, które czytam stosunkowo rzadko. Okazało się jednak, że „Wiedźma” jest mi bliższa, niż się na pierwszy rzut oka wydawało.
Akcja powieści toczy się we współczesnym Wrocławiu. Jasna, wiedźma obłożona klątwą, budzi się z długiego snu. Na swojej drodze spotyka zmorę-uciekinierkę, szamana z przypadku i anioła niezadowolonego z nowych obowiązków. Ta wybuchowa ekipa stara się pomóc sobie wzajemnie i podejmują się oni wspólnego przygotowania do końca świata. Na Ślęży, w danym miejscu słowiańskiego kultu, ponownie otwiera się przejście między światami.
„Wiedźma” to najnowsza powieść Anny Sokalskiej. Książka miała premierę na początku lutego 2019 roku i ukazała się nakładem wydawnictwa Lira. Kiedy powieść pojawiła się w zapowiedziach, stwierdziłam, że pewnie będzie to kolejna książka fantasy, jakich wiele i z pewnością nie przypadnie mi do gustu. Jednak biorąc pod uwagę to, że rzeczywiście tytułów fantasy czytam stosunkowo mało, stwierdziłam, że zaryzykuję. Raz kozie śmierć :) I okazało się, że „Wiedźma” nie tylko nie jest typową powieścią fantasy ze skomplikowanym i bardzo rozbudowanym światem wewnętrznym, ale też zdecydowanie nie jest powieścią, której nie polubiłam. Jest wręcz odwrotnie - „Wiedźma” mi się bardzo podobała i dzisiejszym wpisem chciałabym Was do niej zachęcić.
Pisząc o książce Anny Sokalskiej, mam wrażenie, nie da się uciec od porównania jej z kultową już serią Anny Bereniki Miszczuk pt. „Szeptucha”. Czy rzeczywiście „Wiedźma” jest podobna do słowiańskiego cyklu Miszczuk? I tak, i nie. Myślę, że można zaryzykować stwierdzeniem, że jeśli do gustu przypadła Ci „Szeptucha” to polubisz „Wiedźmę”, jednak absolutnie nie spodziewaj się tego, że znajdziesz między nimi wiele podobieństw. Myślę, że największą i kluczową analogią tych książek jest bardzo lekki, przyjemny styl pisania obu autorek. Sokalska genialnie radzi sobie z łączeniem wątków fantasy i rozrywkowych treści obyczajowych. Jasna jest postacią, która musi na nowo odnaleźć się w świecie, który jest jej całkowicie obcy. Autorka zadbała o to, aby bohaterka posługiwała się nieco innym językiem niż pozostałe postaci. Była trochę bardziej subtelna i wycofana, potęgując tym samym wrażenie sporej pewności siebie bohaterów, którzy nie mają problemu z funkcjonowaniem w kreowanym świecie, ponieważ z niego pochodzą. Dużym plusem tej powieści są bardzo unikatowe, barwne i momentami szalenie zabawne postaci. Tam, gdzie ma się już wrażenie, że autorka narzuciła sobie naprawdę szalone połączenie charakterów, tam okazuje się, że te duety są najbardziej zgrane i to właśnie ich przygody najbardziej ciekawią.
Na uznanie zasługuje również interesujący świat wykreowany przez Sokalską. Czy osoby, które czytają dużo fantasy, będą zaskoczone rozwiązaniami, które autorka zastosowała w swoim uniwersum? Myślę, że nie. Raczej nie odkryjecie tutaj niczego nowego. Niewiele Was zaskoczy. Jednak dla takiej osoby jak ja, która fantasy czyta dość mało, Wieloświat okazał się bardzo ciekawym miejscem, które z chęcią poznam bliżej przy okazji lektury kolejnych części tego cyklu.
Gdyby chcieć się jednak do czegoś przyczepić to mam wrażenie, że autorka wplątała w tę historię tyle wątków, że spokojnie mogłaby je bardziej rozbudować i z tego jednego tomu utworzyć dwa. Momentami brakowało mi rozwinięcia, zatrzymania chwilę dłużej na krótkich wydarzeniach i wytłumaczenia ich nieco dokładniej. Dzięki temu można przyznać, że akcja „Wiedźmy” nie nuży i jest ciągle w biegu, także coś za coś ;)
Podsumowując, uważam, że jest to książka warta przeczytania i zdecydowanie zadowoli wszystkich czytelników, którzy poszukują lekkiej, przyjemnej lektury na dwa lub trzy wieczory. Nie jest odkrywcza, ale też nie tego od niej wymagałam. Na pewno sięgnę po kolejne tomy. Polecam :)